W niedzielę adoracja Najświętszego Sakramentu. S. Bogna powiedziała, że ma wrażenie, że dojrzałość naszej wspólnoty wynika przede wszystkim z tych cotygodniowych godzin, w których „tracimy czas dla Boga”. Bez fajerwerków.
„Spotkanie z Nim to uczestniczenie w Jego prostocie! – opowiadał mi o. Joachim Badeni – Do Niego trzeba podejść «po prostu», bez kombinacji!” Ale sam przyznawał: „Rzeczy Boskie są bardzo proste i bardzo łatwe. Ale zarazem trudne. Ze względu na prostotę”.
– To odkrywa się po latach modlitwy?- zapytałem przed dwoma tygodniami o. Mateusza Filipowskiego. „I latach rozbrajania siebie ze skomplikowanych mechanizmów, w które uzbraja nas świat – odpowiedział karmelita bosy – Często wracam do wywiadu Thomasa Mertona, w którym został zapytany, co jest największą pokusą współczesnej wiary (dziennikarz przyznał, że oczekiwał odpowiedzi w stylu: „Ludzie się nie modlą, nie chodzą do kościoła, grzeszą”). Trapista opowiedział: „efektywność”. Wieczne staranie się o efektywność jest dla mnie całkowitym przeciwieństwem prostoty. Komplikujemy sobie życie od dzieciństwa: uczymy się dla ocen, dla promocji do następnej klasy, na studiach dla punktów, w pracy wyrabiamy normy i przenosimy to na duszpasterstwo”.